Rozdział 1
Musiała to zrobić.Przecież lubi ppmagać,ale jest czasem pyskata i to bardzo.Znala go od przedszkola,jej dawny kolega.Co sie stalo,ze juz koniec ich przyjazni?Towarzystwo,klub...
Ale ona nie jest i nie byla taka jak jego wspaniale hotki.Byla normalna...Dzisiaj miala do niego przyjsc.Bala sie,ze ja wysmieje i powie "Do widzenia,tylko marnujesz swoj czas...".Szla juz dobre 15 minut,bo autobus sie spoznil.Dotarla po chwili pod jego dom.Zapukala,nic,zadzwonila uslyszala "Odejdz ja otworze,kolezanka przyszla mi pomoc z polskiego".Usmiechnela sie sama do siebie,dalej pamieta.Otworzyl jej drzwi,przepuscil i zaprowadzil do pokoju wczesnie zdejmujac plaszcz.Wskazal reka na fotel aby usiadla,a on obok niej.Panowala troche nie zreczna cisza,ale Kuba postanowil ja przerwac.
-To od co robimy?-zapytal troche speszony
-Mielismy zabrac sie za polski tak?Wyciagnij potrzebne rzeczy i zabieramy sie do pracy-oznajmila nie owijajac w bawelne.Przygotowal to co potrzebne i od razu wzieli sie za nauke.Siedzieli trzy godziny,az mama Kuby weszla do pokoju.
-Ja jade do cioci,bede pozno-zamknela drzwi i jedyne co bylo slychac to pisk opon.
-Moze chcesz cos do picia?-spytal
-Nie dziekuje...
-A moze jednak?-nalegal
-Nie dziekuje...
-Ty zawsze taka?!-podniosl lekko glos
-
-Jaka?-spytala z ciekawoscia a takze z odrobina zlosci.
-Pilna uczennica,uprzejma,grzeczna...popatrz na mnie.Wyluzowany,zabawny...
-Kuba przestan...
-Dla Ciebie dziewczynko...Pan Popiwczak
-Nie bede mowila do Ciebie Pan Popiwczak,tylko zwyczajnie Kuba.Masz cos przeciwko,prosze zrezygnuje z korkow,nie zdasz i przestaniesz grac bo Tobie trener zabroni.
-Skad tyle wiesz co?!
-Znam Cie dlugo,bardzo dlugo...przedszkole,podstawowka,gimnazjum a teraz liceum przypominasz sobie?!Zawsze wszystko za Ciebie robilam,bo Kuba ma trening,bo ma mecz!A ja czasu wolnego nie mialam!Caly czas w ksiazkach az dalam sobie z toba swiety spokoj-powiedziala to wszystko ze lzami w oczach.Miala nadzieje ze cos zrozumie.
- A ja? Myślisz, że co oprócz treningów starałem się o ciebie, ale nie bo taniec jest ważniejszy i jesli ja mogłem to ty nie.. I powiem ci, że zawsze chcialem to zrobić.-zblizyl sie do niej i pocalowal.Ona go odepchnela,ale on nie ulegal.Powtarzal to caly czas dopoki nie odda mu tego cholernego pocalunku.Wreszcie to zrobilo,ale szybko sie opamietala i wybiegla.Chciala o tym zapomniec...