Rozdział 9
Stal pod jej domem.Pukal,nie otwierala.Nacisnal na klamke drzwi byly otwarte.Poszedl do jej pokoju.Nie bylo.Udal sie do lazienki.Zobaczyl ja z zyletka.Wyrzucil jej z reki.Przytulil ja mocno i nie chcial za nic puscic.
-Nie rob mi tego nigdy wiecej.
-To mnie nie opuszczaj.Nigdy...bo tego nie przezyje.
-Obiecuje...
-Nie obiecuj tylko badz przy mnie...-ostatnie slowa ledwo Oliwia wypowiedziala.Kuba zlaczyl ich usta.Nie przestawal az zaczeli kierowac sie w strone sypialni.Zatrzymali sie przed lozkiem a ona tylko skinela glowa na tak.Wszystko potoczylo sie po ich mysli.
Rano obudzil sie jako pierwszy ubral sie i zszedl na dol zrobic sniadanie.Oliwia chwile pozniej wstala i dolaczyla do Kuby.Zrobili balagan w kuchni,ale jedzenie wyszlo smaczne.Niestety musial juz nadejsc ten czas aby sie pozegnac.Kuba wsiadl w autobus,a Oliwia musi wrocic do swojego dawnego zycia.Ale nie tego co plakala i przeklinala kazda chwile spedzona z nim ale te w ktorym jest cholernie szczesliwa.I juz nigdy to sie nie zmieni...