Rozdział 4
Szła drogą,spokojnie mając w uszach słuchawki.Wsluchala sie w piosenke Timberlake'a "MIRRORS".Zawsze się jej podobała.Uwielbiała go,to jej jeden z ulubionych piosenkarzy.Po męczącej drodze dotarła pod halę.Od razu ujrzała Kubiaka i podążyli na halę.Usiadła na trybunach i spoglądała czy Kuba idzie.Tak,już dotarł.Spojrzał na nią,a Oliwia uciekła wzrokiem.Trochę zrobiło mu się smutno,ale postanowił jej wszystko powiedzieć prosto z mostu.Już dawno miał to zrobić.Ta wiadomość dotarła do niego wczoraj wieczorem.Był zły,ale nie chciał tego pokazać.Postanowił wszystkimi emocjami wyrzyć się na piłce.Trening dobiegał końca.Podpędził szybko do sztni,chłopacy z drużyny byli w szoku,nie zwracał na nich uwagi.Bardziej obchodziła go Oliwia.Gdy był gotowy,zaczął ją gonić,bo uciekła mu.Chwilę później leżał na ziemi wraz z nią,przewrócili się.Wybuchli głośnym śmiechem,ale jemu nie było za bardzo do śmiechu.Powiedzieć jej musiał.
-Oliwia,ja...-nie dokończył bo mu przerwała
-Kuba,bo ja..
-Oliwia ja wyjeżdżam!-krzyknął
-Kuba...-jej oczy zaszły łzami.Czuła się okropnie chciała mu coś poważnego powiedzieć,a on,że wyjeżdża.Uciekła do domu,nie chciała nikogo widzieć.On czuł się okropnie,przecież to nie jego wina,to klub zadecydował wypożyczenie...